Nietypowe badanie sprawdza powiązanie między emocjami i wynikami finansowymi; „Neuroekonomia” na Wall Street

DACFW-Ex_y8-1Ludzie z pewnymi rodzajami uszkodzeń mózgu mogą podejmować lepsze decyzje inwestycyjne. Do takiego wniosku dochodzi nowe badanie przynoszące przekonujące dowody na to, że wplatanie emocji w inwestycje może prowadzić do złych wyników finansowych.

Łącząc naukę o mózgu z zachowaniami inwestycyjnymi, naukowcy odkryli, że osoby z upośledzoną zdolnością do odczuwania emocji mogą podejmować w istocie lepsze decyzje finansowe niż inni ludzie w pewnych okolicznościach. Badanie to jest częścią szybko rozwijającej się dziedziny interdyscyplinarnej zwanej “neuroekonomią”, która bada rolę, jaką biologia odgrywa w podejmowaniu decyzji ekonomicznych, łącząc w sobie wiedzę z zakresu poznawczej neurologii, psychologii i ekonomii. Badanie zostało opublikowane w ubiegłym miesiącu na łamach czasopisma Psychological Science, a jego autorem jest zespół badaczy z Carnegie Mellon University, Stanford Graduate School of Business i University of Iowa.


CENA STRACHU
Nowe badanie pokazuje, że osoby z uszkodzeniem mózgowym upośledzającym ich zdolność do odczuwania niektórych emocji, takich jak strach, przewyższają innych ludzi w inwestycyjnej grze.
  • Uczestnicy badania z uszkodzeniem mózgowym byli bardziej skłonni do podejmowania ryzyka, które przynosiło wysokie zyski.
  • Rzadziej reagowali na straty emocjonalnie.
  • Ukończyli inwestycyjną grę mając 13% więcej pieniędzy od innych graczy.

15 uczestników badania z uszkodzeniem mózgowym miało normalne IQ (wskaźnik inteligencji), a obszary ich mózgu odpowiedzialne za logiczne myślenie i rozumowanie poznawcze były nienaruszone. Ich upośledzenie dotyczyło natomiast części mózgu, która kontroluje emocje, ograniczając ich zdolność do doświadczania podstawowych uczuć, takich jak strach czy niepokój. Upośledzenia te wynikały z wielu przyczyn, w tym udaru i chorób, niemniej zaburzały emocjonalne funkcjonowanie uczestników w podobny sposób.

Badanie sugeruje, iż brak reaktywności emocjonalnej wśród uczestników przynosił im faktyczną przewagę podczas grania w prostą grę inwestycyjną. Emocjonalnie upośledzenie gracze byli bardziej skłonni do podejmowania ryzykownych decyzji przynoszących wysokie zyski, ponieważ nie znali uczucia strachu. Jednocześnie, gracze wolni od zaburzeń w ośrodku mózgowym  byli bardziej ostrożni i bierni podczas gry, kończąc ją z mniejszą ilością pieniędzy.

Niektórzy neuronaukowcy wierzą, że dobrzy inwestorzy mogą być wyjątkowo zdolni w tłumieniu emocjonalnych reakcji. “Jest możliwe, że osoby podejmujące wysokie ryzyko lub dobrzy inwestorzy mogą mieć coś, co można nazwać funkcjonalną psychopatią”, mówi Antoine Bechara, profesor neurologii na University of Iowa, a także współautor badania. “Nie reagują one  emocjonalnie. Dobrzy inwestorzy mogą nauczyć się kontrolować swoje emocje w określony sposób, aby upodobnić się do tych ludzi”.

Badanie pokazuje, jak neuroekonomia może zaoferować wgląd w kwestię, która coraz częściej staje się przedmiotem badań ekonomicznych: Dlaczego ludzie nie zawsze działają we własnym interesie, gdy podejmują decyzje ekonomiczne?

Mimo że dziedzina ta nada znajduje się w powijakach, naukowcy mają nadzieję, iż neuroekonomia może znaleźć w przyszłości szereg praktycznych zastosowań, wyjaśniając na przykład jak mózgowa chemia wpływa na zjawiska rynkowe takie jak bańkomania czy panika inwestora. Dyrektorzy z Wall Street już dziś zwracają uwagę na te odkrycia, gdyż oferują one wgląd w to, co motywuje inwestorów.

“Ta gałąź dociekań i ekonomicznego dochodzenia znacząco umacnia nasze zrozumienie zachowań inwestorów”, mówi David Darst, główny strateg inwestycyjny w Grupie Inwestorów Indywidualnych w Morgan Stanley. “Zaczyna ona uwydatniać nasze taktyczne decyzje”.

Wykorzystując zaawansowaną technologię nueroobrazowania, jak choćby obrazowanie metodą rezonansu magnetycznego (ang. skrót MRI), testów i innych narzędzi, neuroekonomiści zaglądają do wnętrza ludzkiego mózgu, aby dowiedzieć się, które obszary są aktywowane, gdy angażujemy się w zachowania takie jak ocena ryzyka i korzyści, dokonywanie wyborów czy podejmowanie współpracy z innymi ludźmi.  Neuroekonomiczni badacze poznają również aktywność mózg poprzez mierzenie substancji chemicznych w mózgu i odkrywanie, jak uszkodzenie jego konkretnych obszarów może wpływać na podejmowanie decyzji finansowych.

Neuroekonomia jest odłamem pokrewnej dziedziny zwanej ekonomią behawioralną. Behawioralni ekonomiści wykorzystują dane z psychologii i innych nauk społecznych w celu badania, dlaczego ludzie nie zawsze zachowują się równie przewidywalnie jak sugerują to standardowe modele ekonomiczne.

Pod koniec lat dziewięćdziesiątych, gdy ustanowione zostały silne powiązania między psychologią i neurobiologią, ekonomiści behawioralni zaczęli zwracać się, oprócz psychologów, do neuronaukowców o pomoc w wyjaśnianiu ludzkich zachowań. Uważano, że skoro chemia mózgu jest w stanie wyjaśnić zjawiska takie jak depresja lub ADHD, może ona również pomóc wyjaśnić bardziej przyziemne funkcje psychologiczne, jak np. sposób, w jaki ludzie podejmują decyzje finansowe.

Tak oto behawioralni ekonomiści – wśród nich laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii w 2002r., Daniel Kahneman z Princeton University –  rozpoczęli współpracę z neuronaukowcami, wśród nich Peter Shizgal z Concordia University w Montrealu. W jednym z badań, Kahneman i Shizgal wykorzystali gry hazardowe i techniki neuroobrazowania, aby sprawdzić, która część mózgu jest aktywowana, gdy ludzie spodziewają się wygrania pieniędzy. Odkryli oni, że pieniężne wynagrodzenia wywołują taką samą aktywność mózgu co dobre smaki, przyjemna muzyka lub uzależniające narkotyki.

Wśród 41 uczestników nowego badania znalazły się osoby bez uszkodzenia mózgu, jak również kontrolna grupa uczestników z uszkodzeniem mózgu, które nie wpływało na ich emocjonalną recepcję . Gracze otrzymali 20 dolarów i zostali poproszeni o udział w prostej grze hazardowej, która obejmowała 20 rund rzutu monetą. Przy wygranym rzucie uczestnicy zarabiali 2,5 dolara, zaś przy przegranym tracili 1 dolar. Mogli oni również zrezygnować z gry w danej rundzie, zachowując wówczas swojego dolara.

Logika wskazuje, że najlepszą strategią jest branie udziału w każdej rundzie gry, ponieważ zysk z wygranej jest znacznie wyższy niż potencjalne straty, podczas gdy ryzyko w każdej rundzie wynosi 50-50. Okazało się, że emocjonalnie upośledzeni gracze obierali bardziej logiczną strategię inwestowania w 84% rund, podczas gdy gracze bez uszkodzeń mózgowych inwestowali w zaledwie 58% wszystkich rund. Emocjonalnie upośledzeni uczestnicy przewyższyli ostatecznie tych nieupośledzonych, kończąc grę ze średnią sumą 25.7 dolarów na tle 22,8 uzyskanych przez graczy bez emocjonalnych zaburzeń.

Badacze są zdania, że strach znacząco przyczynił się do słabego wyniku uzyskanego przez uczestników wolnych od uszkodzeń mózgowych. “Zwyczajna obserwacja tych ludzi pokazuje, że wiedzą oni, iż właściwą strategią jest inwestowanie w każdej rundzie”, mówi Baba Shiv, profesor marketingu Stanford Business School i współautorka badania. “Kiedy jednak faktycznie wejdą w grę, zaczynają reagować na wyniki poprzednich rund”.

Emocje mogą mimo wszystko odgrywać istotną rolę w podejmowaniu decyzji finansowych. Podczas gdy gracze z uszkodzeniem mózgowym dobrze radzili sobie w konkretnej grze badania, na ogół o wiele trudniej przychodziło im podejmowanie decyzji finansowych w rzeczywistym świecie. Trzech na czterech mózgowo upośledzonych uczestników badania doświadczyło prywatnego bankructwa. Ich niezdolność do odczuwania strachu popychała ich do podejmowania ryzykownych zachowań, a ich brak emocjonalnego osądu prowadził ich nieraz do interakcji z ludźmi, którzy wykorzystywali ich słabości. Ich doświadczenie życiowe wskazuje, że emocje mogą odgrywać ważną rolę w ochronie naszych interesów, nawet jeśli czasem zakłócają racjonalne podejmowanie decyzji.

Człowiek rozwinął w sobie reakcję strachu jako mechanizm przetrwania w celu obrony przed drapieżnikami. Niemniej w świecie, w którym drapieżnik nie czyha na każdym rogu, ten system bazujący na strachu może być przewrażliwiony, dopatrując się nieistniających niebezpieczeństw i popychając nas w kierunku nielogicznych wyborów.

“W epoce plejstocenu nie było czegoś takiego jak giełda”, mówi George Loewenstein, profesor ekonomii na Carnegie Mellon University i współautor badania. “Ludzie mają jednak skłonność do unikania ryzyka. Wiele mechanizmów kierujących naszymi emocjami nie jest tak naprawdę dobrze przystosowanych do współczesnego życia”.

Źródło Wall Street Jurnal.

[rf_contest contest=’3612′]