IMG_0558Gdy dziecko nie chce przyjść, gdy je wołasz.

Jeśli masz mało okazji na wychowywanie dzieci, czytaj jesteś “dochodzącym” rodzicem – wtedy rozpieszczanie jest mało skuteczną metodą w dłuższej perspektywie czasu. Moja córka jednak sama podpowiada mi metody komunikacji z nią.

Wiele razy siedząc np. na placu zabaw widywałem sytuacje gdy rodzic wołał dziecko:

  1. Marysiu / Tomku przyjdź tu natychmiast!
  2. Ile razy mam Ci powtarzać?
  3. W ogóle mnie nie słuchasz?

Moje odpowiedzi są na to bardzo proste:

  1. Dziecko potrzebuje czasu, nawet jak go nie rozumie. Łatwiej powiedzieć “za 3. minuty wychodzimy pożegnaj się z ekipą i uszykuj się do wyjścia.”
  2. Zastanawiam się kiedy dziecko odpowie tak, jak ja odpowiadałem mojej babci “wystarczy raz, ale tak żebym zrozumiał…”
  3. Dziecko słucha Cię tak, jak zapracujesz na jego uwagę.

Pewnego razu gdy przyszedłem po moją córeczkę do szkoły wzięła mnie na bok i powiedziała mi na ucho “tato, przestań do mnie mówić księżniczko… wstydzę się!”. Uszanowałem to, ale potraktowałem też jako okoliczność do negocjacji z dzieckiem. Wprowadziłem zasadę, że przychodzę i proszę ją tylko raz. Jeżeli nie przyjdzie, to zaczynam wołać ją tak, żeby wszystkie dzieci słyszały:

karmazynowa księżniczko

ptysiu z kremem

mój czekoladowy króliczku

itp.

Pomysł Bąblowi – o dziwo – bardzo się spodobał. Co więcej, od tamtego momentu zdażyło się tylko raz i to na samym początku, że doszedłem do “karmazy…” i córka stała już obok mnie, zwijając się ze śmiechu. Jak łatwo jest wywołać pozytywne emocje u dziecka, będąc do tego konsekwentnym. Wystarczy trochę inwencji twórczej.

z najmłodszymi

z najmłodszymi

Jakiś czas temu poszliśmy z grupą ojców na plac zabaw. Dookoła dużo rodziców, co chwilę przekrzykujących się nawzajem, a każdy dzieciak z osobna i tak miał to w nosie. Wtedy chcąc się pochwalić mówię do chłopaków “obserwujcie co robię”. Wołam córkę, ona wszystko rzuca i przybiega do mnie “co jest tato”, “a nic – odpowiadam – przybij pionę… chciałem tylko pokazać chłopakom, jak działa nasza metoda karmazynowej księżniczki”. Uśmiech, przybicie i pobiegła dalej do dzieciaków.

Polecam metodę. Działa!