Poniedziałek 5. rano. Zamówienie pod City Park. Podjeżdżam pod hotel, a tam widzę już z daleka dwóch rozchwianych typów. Wsiadają, mówią coś, ale totalnie ich nie rozumiem. W aplikacji widzę, że polskie imię, a na Azjatów, mimo intonacji sylab nie wyglądali. Wolę, jedna upewnić się że zabieram właściwe osoby, więc dzwonię do klienta. odzywa się […]